niedziela, 23 stycznia 2011

Kapitalizacja renty

Autorem artykułu jest Iwona Wilczewska


Kapitalizacja renty oznacza odpowiednie jej przeliczenie i przyznanie uprawnionemu jednorazowo sumy pieniężnej. Zgodnie z art. 447 k.c. z ważnych powodów sąd może na żądanie poszkodowanego przyznać mu zamiast renty lub jej części jednorazowe odszkodowanie. Skapitalizowanie renty może nastąpić ró...

Kapitalizacja renty oznacza odpowiednie jej przeliczenie
i przyznanie uprawnionemu jednorazowo sumy pieniężnej. Zgodnie
z art. 447 k.c. z ważnych powodów sąd może na żądanie
poszkodowanego przyznać mu zamiast renty lub jej części jednorazowe
odszkodowanie. Skapitalizowanie renty może nastąpić również w drodze
umowy, która będzie miała charakter ugody. Jest ona dopuszczana tylko
wówczas, gdy istnieją ważne powody, w przeciwnym razie ugoda byłaby
sprzeczna z prawem i przez to nieważna.
Interes zobowiązanego do odszkodowania leżący w zwolnieniu się
z długu nie może sam przez się nigdy usprawiedliwiać zamiany renty na
zapłatę jednorazowej kwoty. Kryterium oceny istnienia ważnych powodów może stanowić wyłącznie interes uprawnionego do renty.
W szczególności może to mieć miejsce w dwóch grupach przypadków:
po pierwsze – gdy ze względu na ustalone szczególne okoliczności
przyznanie jednorazowego odszkodowania zapewni poszkodowanemu
zaspokojenie wszystkich potrzeb zarówno bieżących, jak i przyszłych,
dla których zaspokojenia przeznaczona była renta, po wtóre – jeśli
ustalone okoliczności dają podstawę do wniosku, że przyszłe raty renty
nie mogą być egzekwowane, a zatem prawo nie zostanie w ogóle
zrealizowane43.
Kapitalizacja renty jest korzystna w przypadku renty dla
poszkodowanego, gdy stał się on inwalidą (art. 444 § 2 k.c.).
Jednorazowe odszkodowanie może mu ułatwić np. utworzenie warsztatu
usługowego.
Przepis art. 447 k.c. dopuszcza też możliwość częściowej
kapitalizacji renty, która ulega w ten sposób odpowiedniemu
zmniejszeniu.
Po zamianie renty na świadczenie jednorazowe nie istnieje już
możliwość modyfikacji odszkodowania na podstawie art. 907 § 2 k.c.
Tak też SN w swoim orzeczeniu z dnia 20.03.1973 r.44
Ustawa nie przewiduje żadnego współczynnika określającego
wysokość skapitalizowanej renty. Pozostawione jest to ocenie sądu.
Natomiast art. 164 §2 k.z. stanowił, że jednorazowe świadczenie nie powinno przekroczyć 10-letniej wartości renty. Wskazówka ta i dzisiaj
może być przydatna45.

43 G. Bieniek (w:), Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania, Warszawa 1999,
s. 419.
44 Orzeczenie SN z dn. 20.03.1973 r., II PR 12/73, niepubl.
45 Z. Radwański, Zobowiązania. Część ogólna, Warszawa 2001, s. 217.
www.odszkodowania24.eu

---

www.odszkodowania24.eu

Iwona Wilczewska

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Utracone zarobki

Autorem artykułu jest Iwona Wilczewska


Poszkodowanemu przysługuje również prawo do wyrównania utraconych dochodów, jeżeli w wyniku wypadku utracił on zdolność do pracy zarobkowej i jeśli utrata zdolności ma charakter okresowy. Dzieje się tak w sytuacji, gdy w okresie leczenia otrzymane przez poszkodowanego świadczenie z ZUS jest ni... Poszkodowanemu przysługuje również prawo do wyrównania
utraconych dochodów, jeżeli w wyniku wypadku utracił on zdolność do
pracy zarobkowej i jeśli utrata zdolności ma charakter okresowy.
Dzieje się tak w sytuacji, gdy w okresie leczenia otrzymane przez
poszkodowanego świadczenie z ZUS jest niższe niż pobierane
wynagrodzenia przed wypadkiem. Wysokość utraconych zarobków musi
być przez poszkodowanego udowodniona. Jeżeli poszkodowany jest
zatrudniony na podstawie umowy o pracę powinien przedstawić
zaświadczenie z zakłady pracy o zarobkach za okres 6 miesięcy.
Prowadzący własną działalność gospodarczą zaświadczenie, informację
z Urzędu Skarbowego o osiągniętych dochodach.
Zwrotowi podlegają także utracone dochody z prac zleconych,
których wskutek długotrwałego leczenia poszkodowany nie wykonał.
Oczywiście roszczenia te muszą być skonkretyzowane i poparte
dowodami.
www.odszkodowania24.eu
---

odszkodowania powypadkowe

Iwona Wilczewska

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ile zadośćuczynienia?

Autorem artykułu jest Iwona Wilczewska


Zgodnie z treścią przepisu art.445§1 k.c.: w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Zgodnie z treścią przepisu art.445§1 k.c.: w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Powyższy przepis nie precyzuje przesłanek, od których zależy wysokość zadośćuczynienia. Posługuje się jedynie określeniem „odpowiednią sumę”. Określenie zatem sumy zadośćuczynienia zależy od całokształtu okoliczności sprawy, przy czym ranga i znaczenie poszczególnych okoliczności dla wysokości zadośćuczynienia wynikają z bardzo bogatego dorobku judykatury.

Bez wątpienia wypośrodkowanie zadośćuczynienia jest bardzo trudne, gdyż nie istnieją jakieś ścisłe schematy, które można by zastosować. Z tego powodu rekompensata szkody niemajątkowej jest z istoty rzeczy niedoskonała.

Wskazać należy, że zadośćuczynienie ma przede wszystkim spełniać funkcję kompensacyjną, a więc przyznana kwota odszkodowania ma stanowić przybliżony ekwiwalent za doznaną przez poszkodowanego szkodę niemajątkową. Powinna ona wynagrodzić mu doznane cierpienia fizyczne i psychiczne, a także ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć. Wysokość zadośćuczynienia nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy.
W judykaturze ugruntowane jest stanowisko, że o wysokości zadośćuczynienia decydują w szczególności: rodzaj doznanej szkody, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i długotrwałość, nieodwracalny charakter następstw wypadku (zwłaszcza kalectwo czy oszpecenie), długotrwałość leczenia, wiek, płeć, stan cywilny oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym.
W swoim wyroku z dnia 16.07.1997 r., II CKN 273/97, niepubl. Sąd Najwyższy wskazuje: Zdrowie jest dobrem szczególnie cennym; przyjmowanie niskich kwot zadośćuczynienia w przypadkach ciężkich uszkodzeń ciała prowadzi do niepożądanej deprecjacji tego dobra”.

Istotnym elementem (ale nie jedynym) przy określeniu wysokości zadośćuczynienia jest wielkość doznanego trwałego uszczerbku na zdrowiu. Zakłady ubezpieczeń często stosują mechaniczne mierniki przy ustalaniu zadośćuczynienia właśnie takie jak procent trwałego uszczerbku na zdrowiu czy wielkość średniego wynagrodzenia krajowego. Według Sądu Apelacyjnego w Białymstoku jest to niedopuszczalne, co najwyżej mogą to być kryteria dodatkowe (orzeczenie z dnia 09.04.1991 r., sygn. 1 ACR 53/91). Niestety jest to praktyka powszechnie stosowana przez zakłady ubezpieczeń. Firmy ubezpieczeniowe wypłacają średnio 800-1.200 zł. za jeden procent utraty zdrowia, podczas gdy sądy przyznają zwykle 2.000 - 3.000 zł. a nawet więcej za jeden procent utraty zdrowia. Jeszcze raz podkreślam, że nie ma tu zastosowania jakiś ścisły schemat i określona kwota za jeden procent utraty zdrowia. Wysokość zadośćuczynienia powinna być oceniana w każdym przypadku indywidualnie, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności podanych wyżej.

Iwona Wilczewska
http://www.odszkodowania24.eu

---

odszkodowania
Iwona Wilczewska

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zwrot kosztów leczenia i pogrzebu

Autorem artykułu jest Iwona Wilczewska


Zwrot kosztów leczenia i pogrzebu zmarłego należy się według ustawy temu, kto je poniósł, niezależnie od tego, czy jest spadkobiercą poszkodowanego. Koszty leczenia stanowią istotną pozycję, jeżeli upłynął dłuższy czas między uszkodzeniem ciała a śmiercią danej osoby z tego powodu.

Zwrot kosztów leczenia i pogrzebu zmarłego należy się według ustawy temu, kto je poniósł, niezależnie od tego, czy jest spadkobiercą poszkodowanego.

Koszty leczenia stanowią istotną pozycję, jeżeli upłynął dłuższy czas między uszkodzeniem ciała a śmiercią danej osoby z tego powodu. Zakres kosztów leczenia podlegających zwrotowi wskazany został w rozdziale III.

Osoba odpowiedzialna za szkodę, która wypłaciła poszkodowanemu odszkodowanie z tytułu kosztów leczenia nie jest już zobowiązana do zwrotu kosztów osobie trzeciej, choćby ta realnie partycypowała w ich ponoszeniu.

Koszty pogrzebu powinny uwzględniać wysokość typowych wydatków z tego tytułu zważywszy na środowisko, tradycje i zwyczaje lokalne panujące w środowisku, do którego należał zmarły. W grę wchodzi tylko zwrot wydatków uzasadnionych a nie zbytkownych.

Do wydatków tych zalicza się: koszty przewiezienia zwłok do miejsca ich pochowania, zakup miejsca na cmentarzu, nabycie trumny i wieńców. Do kosztów pogrzebu w rozumieniu art. 446 § 1 k.c. można zaliczyć umiarkowany wydatek na zakup niezbędnej odzieży żałobnej, której noszenie zarówno w czasie pogrzebu, jak i przez dłuższy czas po
zgonie osoby bliskiej jest zwyczajowo przyjęte w wielu środowiskach w naszym społeczeństwie – tak SN w wyroku z dnia 7.03.1969 r.69

Do kosztów pogrzebu zaliczyć też należy koszty odpowiedniego nagrobka a także wydatki na poczęstunek osób biorących udział w pogrzebie. Tak też SN70 w swoim orzeczeniu: do tych wydatków zalicza się koszt postawienia nagrobka (w granicach kosztów przeciętnych, jeżeli nawet koszty rzeczywiste były znaczne, np. z uwagi
na materiał lub wystrój nagrobka, wyższe), także wydatki na poczęstunek biorących udział w pogrzebie osób, przy uwzględnieniu okoliczności konkretnego przypadku, skoro jeżeli jest to zwyczaj w zasadzie powszechnie przyjęty, zwłaszcza jeżeli jest w danym środowisku stosowany i dotyczy przede wszystkim krewnych zmarłego (bliższych i dalszych członków rodziny), jak również innych osób bliżej z denatem związanych, np. najbliższych współpracowników itp. Koszt takiego poczęstunku, utrzymany w rozsądnych stosownie do okoliczności granicach (nie mającego charakteru tzw. stypy pogrzebowej), podlega zwrotowi na równi z innymi kosztami pogrzebu zgodnie z art. 446 § 1 k.c.

Fakt, że zmarły poniósł śmierć wskutek czynu niedozwolonego, często w tragicznych okolicznościach, z reguły przemawia za urządzeniem pogrzebu bardziej uroczystego, ponieważ odpowiada to potrzebie moralnej odczuwanej przez najbliższych członków rodziny.

Także w tym zakresie musi być pozostawiona sądowi pewna swoboda przy ustalaniu wysokości odszkodowania71.

Roszczenie z art. 446 § 1 k.c. przysługuje w granicach rzeczywiście dokonanych wydatków, dlatego też SN w swoim
orzeczeniu72 uznał za przedwczesne powództwo o zasądzenie kosztów nagrobka przed jego wzniesieniem. Nie zwalnia zobowiązanego do naprawienia szkody od obowiązku pokrycia kosztów pogrzebu fakt wypłacenia przez PZU jednorazowego
świadczenia z tytułu ubezpieczenia NW i to także wówczas, gdy umowę ubezpieczenia zawarła na swój koszt osoba zobowiązana73 jak też fakt wypłacenia zasiłku pogrzebowego74.

69 Orzeczenie SN z dn. 7.03.1969 r., II PR 641/68, OSN 1970/2, poz. 33.
70 Orzeczenie SN z dn. 6.01.1982 r., II CR 556/81, Monitor Prawniczy 2001/8, s. 467.
71 J. Rezler, Naprawienie szkody wynikłej ze spowodowania uszczerbku na ciele lub zdrowiu według prawa cywilnego, Warszawa 1968, s. 64.
72 Orzeczenie SN z dn. 4.06.1998 r., II CKN 852/976, OSN 1988/11, poz. 196.
73 Orzeczenie SN z dn. 31.08.1981 r., IV CR 283/81, OSN 1982/2-3, poz. 40.
74 Orzeczenie SN z dn. 27.03.1981 r., III CZP 6/81, OSN 1981, poz. 183.

http://www.odszkodowania24.eu

---

odszkodowanie po wypadku

Iwona Wilczewska

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Jaka jest różnica między windykatorem, a komornikiem?

Autorem artykułu jest Jarek Ciesielski


Czy tylko komornik może egzekwować wszelkie zaległości? Jaki przepis prawny określa jego czynności? Jakim prawem windykatorzy ściągają należności finansowe? Co lub kto ich do tego upoważnia? Czy robią to zgodnie z prawem? Co może windykator, a czego nie? Jakie przepisy prawne regulują ich działalność? Te i inne pytania nurtują nie tylko dłużników, ale też samych wierzycieli. Niewątpliwie raz na zawsze należy znaleźć na nie odpowiedź. Kiedy przychodzi do dłużnika windykator czy też komornik, dłużnik czuje się wtedy bardzo sfrustrowany tą sytuacją. Zresztą każdy przeżywa frustracje, do kogo przychodzi ktokolwiek inny, kto chce wyegzekwować od niego pieniądze – zaległości (np. sam wierzyciel we własnej osobie). Na pierwsze pytanie: czy tylko komornik może egzekwować wszelkie zaległości? Odpowiedź brzmi jednoznacznie NIE.

Jestem częstym bywalcem wszelkich for, na których często spotykam się z oburzeniem wśród niektórych forumowiczów, że w taki czy inny sposób potraktował ich windykator czy komornik. Padają wtedy wręcz obraźliwe słowa pod adresem tych dwóch instytucji, a szczególnie pod adresem windykatorów. Często padają też pytania, a nawet gotowe już stwierdzenia, że działanie windykatora jest bezprawne, kto mu dał prawo do takiego czy innego postępowania?, że przed windykatorem można zatrzasnąć drzwi, bo on nic nie może, a do ściągania pieniędzy jest tylko uprawniony komornik i tylko jemu możemy cokolwiek zapłacić.

Muszę niestety stwierdzić, że jest to myślenie bardzo „płytkie”. Świadczy o bardzo małej wiedzy w tym temacie każdego wypowiadającego się w ten sposób. Cechuje go też bardzo mała wyobraźnia. Próbowałem nawet kiedyś komuś tłumaczyć różnicę między komornikiem, a windykatorem. Czym tak naprawdę różni się egzekucja komornicza od windykacyjnej, ale niestety ten ktoś był święcie przekonany do swoich racji i nie przyjmował żadnych tłumaczeń. A szkoda... .

Zanim jednak napiszę o różnicach tych dwóch egzekutorów to należałoby napisać o tym, co ich łączy.
Najpierw jednak wspomnę o podstawach prawnych, które pozwalają im działać. Otóż pierwszą „świętością” dla komornika jest USTAWA z dnia 29 sierpnia 1997 r. o komornikach sądowych i egzekucji (Dz.U.z dnia 29 października 1997 r.). Już w art. 1 ustawy, w rozdziale 1 przepisów ogólnych mowa jest o tym, kim jest komornik. Zacytuję tu krótką treść tego artykułu „Komornik sądowy, zwany dalej ””komornikiem””, jest funkcjonariuszem publicznym działającym przy sądzie rejonowym”. Przepisami wspomagającymi egzekucję komorniczą są na pewno przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Jeśli natomiast chodzi o windykatora to w zasadzie nie istnieje (a przynajmniej do niej nie dotarłem) jakiekolwiek wytłumaczenie słowa „windykator”. Wiadomo tylko, że windykacja jest to odzyskiwanie należności niespłaconych, prawem dozwolone. A więc w sposób, na jaki pozwala mu prawo. Rzecz jasna, tego prawa nie może w żadnym wypadku przekroczyć. Nie można absolutnie uciekać się do przemocy fizycznej, zastraszeń, szantażu itp.

Przepisami wspomagającymi działania windykatora są na pewno przepisy kodeksu postępowania cywilnego, kodeks administracyjny, kodeks rodzinno-opiekuńczy, prawo upadłościowe itp. Dalsze wymienianie nie ma tutaj jakby większego sensu. Stosuje się, bowiem przepisy prawne, które akurat można w danej sytuacji wykorzystać (jasno wynika z tego, że konieczna jest przynajmniej pobieżna znajomość niektórych przepisów prawa). W dbałości o rzetelność wykonywanej przeze mnie pracy windykatora, zajmowałem się oprócz tego wszystkimi aspektami psychologicznymi – szczególnie zachowania człowieka w trudnych sytuacjach. Ponadto interesowałem się po trochu wszystkim tym, czym interesował się „mój” dłużnik: branżą przemysłu, w której pracował, życiem społecznym, polityką. A wszystko to po to, aby móc z dłużnikiem najpierw porozmawiać na tematy, które go interesowały (wtedy puszczały pierwsze emocje), aby - zanim przejdę do czynności windykacyjnych - zaskarbić sobie jego przychylność, zdobyć zaufanie.

Istnieją jednak pewne elementy, które łączą windykatora i komornika. Otóż pierwszym i chyba najważniejszym elementem jest to, że pracują oni na zlecenie wierzyciela. To właśnie wierzyciel jest ich pracodawcą. Tak, więc zarówno komornik jak i windykator robi to, co zleca mu aktualnie wierzyciel. Oboje też mają pewne obowiązki wobec wierzyciela. Ale tak naprawdę ich praca wykonywana jest jakby pod dyktando wierzyciela. A zatem ich głównym, a wręcz naczelnym celem jest odzyskanie należności czy to pieniężnych czy niepieniężnych, (bo i takimi zajmuje się zarówno komornik jak i windykator). Należy w tym miejscu dodać, że w zasadzie to windykator ma bardziej utrudnione zadanie (nie chcę być w tym miejscu stronniczy). Stoją przed nim dwa cele. Na pewno ma odzyskać zaległości (to nie ulega żadnej wątpliwości – tak samo jak i przed komornikiem) i drugi cel to utrzymać mimo wszystko poprawne stosunki z kontrahentem (a to już trudniejsza część zadania). W przypadku egzekucji komorniczej nie jest to chyba zbyt możliwe. Jeśli wierzyciel zdecyduje się oddać sprawę do komornika, czyli jakby nie było, wejść na drogę sądową to o ponownej współpracy – po zakończonej egzekucji - można zapomnieć.

Windykator to po prostu osoba, która egzekwuje należności niespłacone w granicach prawa na wyraźne zlecenie wierzyciela. To osoba będąca pełnomocnikiem wierzyciela. Jestem zdania, że każdy windykator powinien zawsze posiadać przy sobie pełnomocnictwo od wierzyciela i okazywać je na wyraźne żądanie dłużnika. Kiedy pracowałem dla jednej z firm finansowych o zasięgu ogólnokrajowym to wszyscy windykatorzy wyposażeni byli w legitymacje ze zdjęciem. Zawsze tę legitymację byłem zobowiązany posiadać przy sobie podczas wykonywanych przeze mnie czynności windykacyjnych. Okazywałem się nią każdorazowo, zanim zacząłem rozmowy z dłużnikiem. Zauważyłem, że powodowało to między innymi u dłużnika poczucie respektu przed moją osobą i już na samym początku ułatwiało mi to z nim rozmowy. Ponadto zachodziła pełna jasność, kim właściwie jestem i dla kogo pracuję.

Już od początku prowadzenia egzekucji rysuje się kolejna różnica. Otóż każdy z nich ma różne narzędzia, którymi może posługiwać się podczas egzekucji np. pieniężnej (dla ułatwienia pokazania różnicy przyjąłem, że będziemy mówić o egzekucji należności pieniężnych). Przede wszystkim – i to jest bardzo ważne – komornik pracuje (czy też egzekwuje pieniądze – jak kto woli) z nakazem sądowym w ręku. Warto w tym miejscu dodać, że od windykatora (dobrego windykatora) wymagane są między innymi umiejętności detektywistyczne nie wspominając o wszelakiej wiedzy prawnej, społecznej, negocjacyjnej, a nawet psychologicznej. Oczywiście w obu przypadkach wierzyciel powinien wskazać czy to komornikowi czy windykatorowi, majątek dłużnika, z którego będzie się zaspokajał. Nie ma on jednak takiego obowiązku absolutnie w żadnym rodzaju przeprowadzanej egzekucji (no, może tylko wtedy, gdy egzekucja komornicza odbywa się z urzędu - art. 797 kpc). Komornik działa tylko i wyłącznie zawsze na wniosek wierzyciela. Jeśli na przykład we wniosku egzekucyjnym zostanie wskazana przez wierzyciela tylko nieruchomość, to komornik nie może prowadzić egzekucji z ruchomości i nieruchomości jednocześnie. W praktyce wygląda to tak, że z reguły wierzyciel wskazuje wiadomą mu nieruchomość i ruchomość, a komornik dokonuje ich zajęcia. Nie wykracza więc poza treść wniosku. Komornik ma w zasadzie obowiązek poszukiwania majątku do zajęcia tylko w sprawach alimentacyjnych.

Windykator natomiast działa, a przynajmniej powinien działać, jak wspomniany przeze mnie wcześniej detektyw. Wierzyciel zwykle wskaże mu pewne ruchomości i nieruchomości do zaspokojenia się, ale nie o wszystkich zwykle wie. Zadaniem windykatora jest odnalezienie innych jeszcze nie znanych wierzycielowi składników majątkowych. Być może ten fakt, że windykator musi „wsadzić” wszędzie swój nos powoduje zdenerwowanie u ludzi. Bo kto lubi jak ktoś wsadza nos w nie swoje sprawy, albo w sprawy, które chce ukryć.

Przy okazji należy jasno stwierdzić, że wierzyciel w obu przypadkach powinien wspierać prowadzoną egzekucję (mowa o egzekucji komorniczej i windykacyjnej). To przecież na zlecenie wierzyciela prowadzona jest egzekucja i przede wszystkim dla jego dobra. Oczywiście zarówno komornik jak i windykator otrzymają za to wynagrodzenie, chociażby w postaci kosztów egzekucyjnych. Niewątpliwie ten element także ich łączy. Choć nie zawsze. Windykator będący pracownikiem firmy, której dłużnik jest winny pieniądze nie powinien doliczać kosztów windykacyjnych, ponieważ i tak otrzyma wynagrodzenie za pracę wynikającą z zatrudnienia go w tej firmie. Zwykle powinny być liczone ustawowe odsetki karne. Komornik jest na tzw. swoim rozrachunku i zawsze nawet te minimalne koszty doliczy.

Ponadto uważam, że windykacja to egzekwowanie należności, polegające przynajmniej w 80% całej pracy windykatora na negocjacji z dłużnikiem. Pozostałe 20% to zastosowane sankcje wobec „upartego” dłużnika. Windykator ma też tą przewagę nad komornikiem, że oddaniem sprawy do egzekucji komorniczej może posługiwać się w ostateczności, jako pewnego rodzaju sankcją wobec dłużnika. Słowo „komornik” jeszcze na wielu działa (i dobrze). Niestety tak jak już wspomniałem, o powtórnej współpracy z takim partnerem raczej nie będzie już mowy. Istnieje też możliwość, (którą byłem zmuszony czasem stosować) to oddanie sprawy do komornika, tylko po to, aby mógł on wydać orzeczenie o egzekucji bezskutecznej. Wtedy firma, dla której pracowałem miała szansę na odzyskanie przynajmniej części pieniędzy w postaci zwrotu podatku.

Zawsze w swej pracy windykatora starałem się dogadać z dłużnikiem, sprawdzając najpierw, co jest przyczyną niepłacenia. Byłem i jestem nadal zwolennikiem windykacji „miękkiej”. Moi koledzy po fachu wybierali przeważnie windykację „twardą”. Pewien mój znajomy nosił nawet na szelkach broń gazową i w trakcie rozmowy z dłużnikiem dyskretnie dawał mu znać, że jest uzbrojony. Ja natomiast byłem zawsze zwolennikiem bardziej inteligentniejszego podejścia i na wyniki nie mogę narzekać. Bywało tak, że nawet pomagałem dłużnikowi spłacić swój dług (ten przypadek opisałem w swoim pierwszym artykule pt. Czy windykowany dłużnik może być wdzięczny windykatorowi?).

Istotą pracy windykatora są negocjacje. Pojawiające się ogłoszenia o pracę mówią, że jakaś tam firma, bank zatrudni negocjatorów terenowych. Chodzi tu niewątpliwie o windykatorów. Rozumiem, że sam wyraz „windykator” może budzić pewien lęk czy niechęć zarówno u osób zatrudniających takich ludzi jak i u dłużników. To jest wynik nieprawidłowo wykonywanego zawodu windykatora. Słyszałem też, że jest to najstarszy zawód świata po tzw. nierządzie, a geneza jego powstania sięga Sycylii. Coś w tym pewnie jest. Przecież ludzie pożyczali sobie nawzajem pieniądze odkąd wymyślili je Fenicjanie. W udzielanych przeze mnie poradach, w prowadzonych szkoleniach zawsze mówię, że stawiam na negocjacje, jako skuteczny środek odzyskiwania pieniędzy. No cóż, jeśli coś nie wychodzi to należy popracować nad technikami windykacyjnymi.

Inną sprawą jest brak opracowań, podręczników mówiących o etyce zawodu jakim jest windykator. Pogoń za wysoką prowizją od wyegzekwowanych pieniędzy powoduje, że szczególnie młodzi windykatorzy zapominają właśnie o czymś takim jak etyka zawodu. Wtedy pojawiają się komentarze na temat windykatorów, że to zupełne bezmózgowia, nie znający się ani trochę na prawie, a ostatnio przeczytałem w książce Jarosława Holwek „Negocjacje z dłużnikami”, że nazywani są też ludźmi typu ABS to jest Absolutny Brak Szyi.

Kochani windykatorzy zmieńmy to myślenie o nas. Przecież nie zasługujemy na takie opinie. Czytajcie wszystko to co pomoże Wam w pracy. Mogę Was zapewnić, że to działa. Wszystkim, którzy chcą wręcz wejrzeć do umysłu dłużnika i sprawdzić dlaczego nie płaci, polecam niedawno przeze mnie odkryte publikacje. Zapewniam, że warto do nich zajrzeć, a na pewno mieć do nich stały dostęp http://manipulacja.zlotemysli.pl/jc081065.php http://psychologia-manipulacja.zlotemysli.pl/jc081065.php
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 16 stycznia 2011

Znaczenie mowy ciała podczas rozmowy telefonicznej

Autorem artykułu jest Magdalena Tlałka


Komunikaty niewerbalne są bardzo ważne przy odczytywaniu wysyłanych przez innych ludzi sygnałów. Mowa ciała często nie podlega pełnej kontroli, dlatego trudno jest ją zafałszować.

Komunikaty niewerbalne są bardzo ważne przy odczytywaniu wysyłanych przez innych ludzi sygnałów. Mowa ciała często nie podlega pełnej kontroli, dlatego trudno jest ją zafałszować. Okazuje się nawet, że komunikaty niewerbalne są bardziej wiarygodne od wypowiadanych przez nas słów. Dlatego też warto dbać o spójność na poziomie zarówno werbalnym jak i niewerbalnym. Język ciała zaczyna odgrywać szczególnie ważną rolę w telefonicznych kontaktach naszych Klientów z biurem obsługi. Mam tutaj na myśli nie tylko zachowanie konsultantów i nauczenie ich odpowiednich zachowań, ale również wyczulenie ich na te same aspekty u Klientów, z którymi prowadzą rozmowy. Dzięki zdobyciu odpowiednich kompetencji będą w stanie szybciej wyłapać i opanować reakcję rozmówców co znacznie ułatwi im wypełnianie obowiązków i świadczenie usług najwyższej jakości.

Naukowcy zauważyli i zarejestrowali ponad milion gestów i niewerbalnych sygnałów, jakie stosują ludzie. A. Mehrabian był w latach 50. jednym z pierwszych badaczy mowy ciała. Odkrył, że na całkowity przekaz danego komunikatu wpływają nie tylko słowa, ale także sygnały głosowe (w tym ton głosu, jego modulacja i inne dźwięki), a także inne sygnały niewerbalne. To zaskakujące, ale słowa stanowią mniej niż 35% bezpośredniej rozmowy oraz że ponad 65% komunikacji odbywa się na poziomie niewerbalnym.
Przy prowadzeniu rozmów telefonicznych warto pamiętać, że pierwsze wrażenie, a tym samym ocena klienta w stosunku do jakości obsługi jest dokonywana prawie wyłącznie na podstawie tonu głosu.

Sposób siedzenia, postawa, jaką pracownik przyjmuje rozmawiając z Klientami ma wpływ na sposób jego odbioru jako osoby obsługującej. To czy siedzi prosto, swobodnie, czy jest zgięty, „słychać" podczas rozmowy! Dzieję się tak ponieważ głos - w zależności od przyjętej pozycji - brzmi inaczej.
Staraj się aby podczas rozmów z Klientami konsultanci siedzieli wygodnie, prosto, i nie zgniatali przepony - wtedy ich głos będzie dobrze brzmiał. Równie ważny jest sposób mówienia. Ważne aby słowa nie były wypowiadane zbyt cicho i niewyraźnie. Klienci muszą słyszeć to, co się do nich mówi. Bardzo negatywnie odbierany jest przez Klientów mentorski ton wypowiedzi. Pamiętaj, że Klient nie lubi być pouczany ani zmuszany do robienia czegokolwiek. Takie zachowania wywołują spory opór i niechęć.

Warto zwrócić szczególną uwagę na mimikę twarzy osoby rozmawiającej. Uważaj, na dwuznaczne, dziwaczne miny ponieważ wyraz twarzy wpływa na emisję głosu. Jeśli będziesz się krzywić, robić miny, osoba po drugiej stronie telefony może to usłyszeć, lub nawet w sposób nieświadomy odczuć Twoje niechętne nastawienie. Dlatego pamiętaj, aby przyjmować przyjazny, neutralny wyraz twarzy.

Nie wierzysz, że to wszystko ma znaczenie? Zrób prosty test i zobacz różnice. Spróbuj przeprowadzić dwie rozmowy telefoniczne i nagraj je. Podczas jednej bądź pogodny i uśmiechnięty, siedź prosto i mów uprzejmym głosem do swojego rozmówcy, następnie postąp dokładnie na odwrót.

Odsłuchaj rozmowy.
I co? Jesteś już przekonany?

---

http://call4help.wordpress.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pierwsze wrażenie podstawą tworzenia relacji z Klientem

Autorem artykułu jest Magdalena Tlałka


Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne! Kluczowym jest też stwierdzenie, że można je zrobić tylko jeden raz, a wyrobioną na jego podstawie opinię jest bardzo ciężko zmienić.

Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne! Kluczowym jest też stwierdzenie, że można je zrobić tylko jeden raz, a wyrobioną na jego podstawie opinię jest bardzo ciężko zmienić. To zaskakujące, ale aż 90% z nas, dokonuje oceny drugiej osoby już przy pierwszym poznaniu.
W dzisiejszych czasach już nawet dziecko wie co oznaczają słowa: „zrobić dobre pierwsze wrażenie".

- Masz być schludnie ubrany, nie grymaś i na litość boską uczesz czasami te niesforne włosy!

Takie informacje każdy z nas otrzymuje od rodziców w pakiecie zwanym „dobre wychowanie". Świadomie lub nie, wcielamy je w życie i przekazujemy własnym dzieciom. I dobrze! Idąc na rozmowę rekrutacyjną, na egzamin czy randkę staramy się zachować nienaganny wygląd ponieważ to jak nas widzą świadczy o tym skąd pochodzimy i co ze sobą niesiemy.

Firmy, w których do tej pory dane było mi pracować, posiadały określoną specyfikę i wyrobioną markę. Niezmiernie ważne było, aby każdy pracownik wchodząc do biura czuł misję Firmy, którą między słowami rozmów starannie przekazywał Klientom. Wypracowanie odpowiednich relacji i poczucia przynależności (a właściwie zależności) wewnątrz Firmy jak i w zewnętrznych relacjach z Klientami jest fundamentem, na którym można budować profesjonalne biuro obsługi.

Było mi dane prowadzić wiele szkoleń z zakresu budowania biura obsługi Klienta. W wielu więcej miałam okazję uczestniczyć jako pracownik i wiem jedno, zasada 4×20 odnosząca się do efektu pierwszego wrażenia, pozwala na zbudowanie poprawnych relacji z Klientem już w początkowych chwilach nawiązywania relacji.

Pierwszych 20 sekund kontaktu:

To czas w którym to co zrobi pracownik BOK może zaważyć na odbiorze nie tylko jego samego, ale i całej Firmy.

Pierwszych 20 wypowiedzianych słów

Pamiętaj, że nie tyle to co mówisz ale to jak mówisz ma kolosalne znaczenie dla przebiegu rozmowy z Klientem.

20 cm Twojej twarzy

Uśmiech , ton głosu, kontakt wzrokowy wystarczą aby Klient poczuł się w Twojej obecności bezpiecznie i zaufał Ci jako profesjonaliście.

Pierwszych 20 gestów

Twoje ciało mówi więcej niż słowa. Umiejętne panowanie nad nim będzie działało na Twoją korzyść.

---

http://call4help.wordpress.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl